07-03-2013
Nigdy nie byłam fanką zimowych klimatów. Chłód wciskający się pod kurtkę i szczypiący w twarz mróz, kostniejące na wietrze myśli i przemarznięte stopy irytują mnie nawet w polskich warunkach. A ona! Ona pojechała na Syberię. Bo ja wiem, w zasadzie mogłabym być jak niedźwiedź. Zasypiać na te kilka miesięcy i budzić się dopiero wiosną, gdy ciepły promień Słońca łaskotał będzie mnie w nos. No a tam, w tej tundrze, to stale poniżej zera mają. I renifery jedzą. Na surowo. Krew piją. Fuj…
Toczyłam ze sobą wewnętrzny dialog, a świat Nieńców opisywany przez Magdalenę Skopek pochłaniał mnie coraz bardziej, a im bardziej mnie pochłaniał, tym bardziej zazdrościłam. Krainy, w której przyroda wyznacza rytm życia. Ludzi, którzy ciągle polują. Kultury, tak odmiennej, a jednocześnie fascynującej. Magicznych miejsc. Cmentarzy. Obrzędów.
Przestrzeni.
„Trawa żółta i słomiana, kolory wyblakłe i przytłaczająca przestrzeń powodująca, że w bolesny, intensywny, prawie fizyczny, a jednocześnie nieuchwytny sposób odczuwa się swoją maleńkość. Dziwna jest ta wibrująca energia wypłowiałej, wietrznej, obcej krainy. Czy można być w środku, a jednocześnie na zewnątrz i obserwować siebie z daleka?”
I odwagi.
Bo przecież pewnie nigdy tam nie pojadę. Tam nie, ale…
„Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo, że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej*”.
„Dobra krew” to wspomnienia z podróży, nie tylko tej odbytej wgłąb obcego lądu, ale także (a może przede wszystkim?) tej wgłąb ludzkich dusz i serc, które mimo wielu różnic dzielących ich od autorki, pozostały otwarte. Mocną stroną książki są również fotografie pokazujące życie codzienne Nieńców, ich uśmiechy oraz smutki, które pozwalają wysnuć jeden wniosek: ludzie są wszędzie tacy sami, bez względu na długość i szerokość geograficzną, na jakiej się obecnie znajdują.
*Ryszard Kapuściński, „Podróże z Herodotem”